- TO DZIAŁA!!!- krzyczała zadowolona postać
Świnia zaczęła zmieniać się w świniołaka
- TERAZ ZROBIĘ TO Z CAŁĄ WIOSKĄ!
- CHESZ ZMIENIĆ WSZYSTKIE ŚWINIE W POKEMONY? - zdziwił się WX
- NIE...- zgorzchniała postać
Tymczasem...
-Wybierajcie... - szeptał Wortox- Poddacie się, czy mamy was wykończyć?
- Emmm... Jest trzecia opcja?- pytał Maxwell
- Płoń głupia czapko!!!- Willow rzuciła pochodnią w MacTuska
- Aoooo! Co zrobię teraz jak będzie zimno?!- krzyczał jeden z łowców
I tak McTuski pospadały z paniki w przepaść, pająki uciekły a Webber ze strachu wszedł na sufit. Został tylko ognioodporny Wortox
- Uciekajcie!- krzyknął Maxwell. Razem z nim uciekła Willow i Wendy oraz przywlekł się Wilson.
- Taaa... Tsss... Została nam tylko Wickerbottom...
- Niestety... Słyszałem gdzieś że ona jest zombie... Boję się jej trochę...- nerwowo przełykał ślinę Wortox
- A w ogóle to gdzie, tsss, oni uciekli?- gdybał Webber
- Nie wiem! Ale na początek zombie nam wystarczy!
Tymczasem...
-Ufff... Spadliśmy do kolejnego zapadliska...- Wstawał z ziemi Wilson
- Emmm... Co to za goście?- zdziwił się Maxwell
Przed drużyną stanęły dwa roboty i gromada świniołaków
- WITAJ WILSON- wydusił jeden z robotów
- To.. ty?!- Wilson omdlał
- JA... TO JA... STWÓRCO! JESTEM WOODROW! TWÓJ JEDYNY UDANY WYNALAZEK!
Wilson zemdlał
Tymczasem...
- Ci dwaj to kompletni idioci...- irytował się shadow watcher, patrząc na szklane oko
- Pająk i krampusopodbny znowu zawalili?- zapytał ironicznie Mr.Skits- Mówiłem ci że sobie nie poradzą
- Tak... Więc pora zebrać nowe siły... - w tym momencie pojawił się czarny dym, w którym dało się kogoś zauważyć. - Skitsie... Poznaj oto...
Wygrał Wilton!