W pewnej ubogiej chacie mieszkał wynalazca. Na imię mu było Wilson Percival a na nazwisko, Higgsbury.Jak dzień w co dzień pracował na swoim strychu nad nowym wynalazkiem.
- Kropla tego i powino się udać powiedział Wilson, ale jak zawsze jego " wspaniały" wynalazek wybuchł.
- ZNOWU TO SAMO ! krzyknął waląc się w głowę oburzony Wilson, po czym usiadł bezradnie na krześle. Nagle radio zaczeło się włanczać.
- Dziwne pomyślał Wilson przecierz go nawet nie tknąłem, po czym z radia wydobył się dziwny głos powiedział:
- Hej przyjacielu mogę Ci pomóc, stworzyć rewelacyjną maszynę.
- Tyyy mówisz! krzyknął jąkając się Wilson, a jeśli chodzi o tą maszynę to tak.
- Wspaniale! odpowiedziało radio po czym zaczeło mówić instrukcje do machiny. Kiedy juz nasz wynalazca zbudował wszystko zgodnie z podaną instrukcją zapytał się:
- Czy wszystko dobrze zrobiłem?
- Przepięknie, a teraz pociągnij za dźwignię! rzekło zadowolonę radio.
- A jeszcze jedno pytanie powiedział Wilson co to za maszyna? zapytał się wynalazca.
- To niespodzianka odpowiedziało radio a teraz wreszcie pociągnij! krzyknęło radio.
- Dobrze, dobrze nie bądż nerwowy po czym pociągnął za dźwignię. Nagle z podłogi wyłoniły się wielkie czarne łapska, po czym chwiciły Wilsona.
- HAHAHAHA zaśmiało się radio, po czym dłonie wciągneły Wilsona, do tajemniczego świata.
P.S Jestem nowy więc piście opinię w komentazach.