Sprzymierzeniec w ciemności[]
Wave bała się. Była z dala od obozu, szła w linii prostej żeby się nie zgubić. W ciemnościach słyszała dziwne dźwięki - pomruki, szepty i warknięcia. Nagle pojawił się nowy dźwięk:
- Ziazia. Zirazzi.
To coś przeleciało jej szybko tuż przed twarzą.
- Szlag! Co to jest? - próbowała oświetlić to coś pochodnią. Okazało się dziwnym stworzeniem, przypominającym połączenie muchy z pająkiem i czymś puchatym jak wata cukrowa. Jego nogi wyglądały jak małe marchewki.
- Jaki ty jesteś słodki! Ale wyglądasz na przygnębionego. Nazwę cię... Glommer. Zaprowadzę cię do obozu. Tylko co powiedzą inni?
Czy zatrzymać zwierzę?[]
Gdy tylko Wave przyszła do obozu rozpętała się ogromna kłótnia:
- Jak mogłaś to COŚ zatrzymać?! Znając ten przeklęty świat zeżre nas w nocy! - powiedział Winfred.
- Ale z drugiej strony... To zwierzę wygląda tak przyjaźnie... - odezwał się Walter.
Wiktor wspierał Winfreda:
- Lepiej będzie chyba się pozbyć tego... Czegoś.
- On ma na imię Glommer! - jednocześnie, jakby to trenowali odpowiedzieli Wave i Walter.